Na parunastu dniach nieobecności zmotywowałam się do napisania nowej notki, nigdy nie byłam specjalnie dobra w prowadzeniu bloga, ale nie poddaje się i co jakiś czas zakładam nowego.
Dzisiaj podam przepis na coś a'la Tabbouleh, jak zwykle nie miałam nie których składników, a była już 16, musiałam zrobić obiad, także usprawiedliwień mam całą masę.
Podam przepis w oryginale
Składniki:
- 1/4 kg kuskus, ja dałam woreczek kaszy jęczmiennej
- 3-4 średnie pomidory
- 1 cebula (ewentualnie ze szczypiorkiem)
- 3-4 średnie ogórki ogórka
- 1/2 czerwonej papryki, (zapomniałam, że się ją dodaje)
- 4 łyżki posiekanej natki pietruszki
- 3 łyżki posiekanej mięty (mój dom cierpi na brak mięty)
- 4 łyżki soku z cytryny
- 4 łyżki oliwy z oliwek
- 2 ząbki czosnku
- można dodać jeszcze 2 łyżki kolendry, 2 łyżki orzeszków piniowych, a także jedno lub dwa jajka na twardo
- sól i pieprz
Kuskus należy wsypać do miski i po zalaniu wrzątkiem odstawić na kilka lub kilkanaście minut (uwaga: kuskus mocno pęcznieje i zwiększa objętość, miska musi być dostatecznie duża). Potem wodę należy odsączyć, a samą kaszę umieścić w misce.
Natkę pietruszki, liście mięty i ewentualnie szczypiorek drobno posiekać (można też dodać teraz orzeszki piniowe i posiekaną świeżą kolendrę), wymieszać wszystko z kaszą i drobno pokrojonymi pomidorami, ogórkiem, cebulą i czerwoną papryką (teraz też można dodać ugotowane wcześniej i drobno pokrojone jajka). W osobnym naczyniu wymieszać ze sobą sok z cytryny, oliwę z oliwek, sól i pieprz oraz rozgniecione ząbki czosnku, dodać do miski z kaszą i warzywami, dokładnie wymieszać.
Przepraszam, że podałam przepis z Wikipedii, ale pogoda nie pozwala mi na pisanie go z głowy.
Hej!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za miły komentarz na moim blogu :)
Ogromnie się cieszę, że podobają Ci się moje zdjęcia :) A widzę, że Ty w tej materii również świetnie sobie radzisz, zwłaszcza, że przeczytałam, iż jesteś początkująca :)
Powodzenia :)
danie bardzo apetycznie się zapowiada :) życzę powodzenia w prowadzeniu tego bloga :)
OdpowiedzUsuńKiedyś z pewnością wypróbuję ten przepis. Zdjęcia wyszły pięknie, zwłaszcza dwa ostanie :)
OdpowiedzUsuń